piątek, 28 września 2012

Rozdział 11

*oczami Amy*
Obudziłam się w objęciach Harrego i postanowiłam zrobić mu śniadanie do łóżka. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w to i zeszłam na dół.
- Hej.- powiedziałam do siedzącego przy stole Liama.
- No cześć.- odrzekł uśmiechnięty.
- A temu co?- zapytałam pokazując na Nialla, który trzymał głowę w lodówce. Liam tylko wzruszył ramionami i poszedł do salonu oglądać Toy Story.
- Emm.. Niall?
- Hm?- odparł nawet na mnie nie patrząc.
- Co ty robisz?
- Szukam jedzenia?- powiedział do mnie z głupią miną.
- Od pięciu minut?- zaśmiałam się.
- Idę do sklepu. W tej lodówce nic nie ma.- rzucił wychodząc z lodówki. Ja w tym czasie przyszykowałam chleb na kanapki (tak wiem oryginalna jestem) i otworzyłam świętą rzecz (czyt. lodówkę). Jak to Niall powiedział nic w niej nie było. Pomijając tylko fakt, że była zapchana po brzegi. Wyciągnęłam szynkę, ser żółty, pomidory i zrobiłam kilka kanapek dla mnie i dla Harrolda.
Lekko pchnęłam drzwi do naszej tymczasowej sypialni. Znaczy dla mnie tymczasowej, bo pojutrze wraca mama, czyli jutro muszę się wyprowadzić. Nie tylko nie to. Bez tej całej piątki przygłupów, w sumie szóstki razem z moim bratem będzie tak pusto, cicho...Łzy stanęły mi w oczach. Ej! Amy ogarnij, przecież oni mieszkają kilka minut grogi od ciebie. Pfuuu.. dobra.  Chwila słabości. Położyłam tacę z kanapkami na stól i postanowiłam obudzić Harrego.
- Harry...- zamruczałam mu do ucha.
- Yhymm..- pomamrotał coś i odwrócił się na drugi bok.
- Okej. Drugie podejście.
- Harry śniadanie.
- No dobra.- teraz położył się na plecy. Nie ja go zabiję za chwilę. Trzecie podejście. Jak nie wstanie to mu obetnę włosy. Chwyciłam lekko Harrego i obróciłam go tak, że teraz leżał na plecach. Usiadłam na nim okrakiem i wpiłam się mocno w jego usta. Przez kilka sekund nie było żadnej reakcji, ale po chwili Harry zaczął odwzajemniać pocałunki. Całował lepiej niż podczas dnia normalnie... muszę to wykorzystywać. Po kilku minutach całowania Harry totalnie się rozbudził i zaczął podwijać mi bluzkę, ale ja oderwałam się od niego i wstałam z łóżka ledwo dysząc.
- Harry zabiję cię. Przez ciebie nie mogę oddychać.
- Yhym.. ciekawe kto mnie zaczął całować.- uśmiechnął się cwaniacko.
- Grr.. dobra. Tutaj masz śniadanie.- pokazałam na stolik.
- Dziękuję.- podszedł do mnie i lekko musnął mój policzek.
Gdy razem z Harrym zjedliśmy śniadanie, zeszliśmy na dół, gdzie odbywały się jakieś dzikie sceny. Louis gonił Zayna, który trzymał jego białe bokserki w marchewki, Liam najspokojniejszy z tej całej zgrai oglądał sobie film, a Emily tańczyła do I sexy and I know it. Emily?! Co ona tu robi w ogóle? Dobra mniejsza... A ?Niall? Niall wlaśnie wyszedł z kuuchni z miską popcornu.
- Wiecie co? Wezmę sobie pierdolony popcorn, usiądę na pierdolonym krześle i będę oglądał show!- krzyknął i uśmiechnięty od ucha do ucha usiadł sobie.
No to faktycznie było show. Jak tak Lou gonił Zayna, on popatrzył jak Emily wywija tyłkiem, nie zauważył leżącego na podłodze plecaka i wyjebał jak długi. Niall zacząć rechotał jak pojebany dopóki nie spadł z krzesła. Chociaż nie. Wtedy też się śmiał.
- Ogar!- krzyknęłam, a wszyscy jak na rozkaz stanęli na baczność przede mną.
- Macie ogarnąć ten burdel. Zayn oddaj bokserki Louisowi. Emily opatrz Zayna. Niall posprzątaj popcorn. Liam ty sobie oglądaj dalej. Harry ty mnie pocałuj.- powiedziałam, a gdy wszyscy odeszli Harry zaczął mnie całować. Objęłam go nogami w pasie i ruszyliśmy na górę. Gdy weszliśmy do pokoju Harry delikatnie położył mnie na łóżku i zaczął ściągać bluzkę. Nagle zadzwonił mój telefon. Wkurzona wstałam i wzięłam komórkę.
- O kurwa...- tylko tyle powiedziałam jak zobaczyłam kto dzwoni.




Tadam!! 
Taki oto rozdział. Bo Mirka z Łucją męczą. 
Nie ma to jak zmienić status na fb.. haha . :D 

Jak myślicie kto dzwoni do Amy? :D 
6 komentarzy= nowy rozdział .

P.S W ankiecie 9 osób zaznaczyło, że czyta szkoda, że jest ledwo 5 komentarzy...

P.S2 To już chyba końcówka tego opowiadania na tym blogu. Planuje pisać więcej historii, ale nie będę zakładać nowych blogów tylko na tym samym wszystko. Alee najpierw musze czytelników mieć.. 

W niedzielę Enej . :D Lubicie? 

4 komentarze:

  1. Enej <3 Love <3:*
    Meczą męczą ;d Związek z Pedalem ;d
    <3 swietne ^ ^ a do Amy pewnie dzwoni mama bo ty zawsze tak mówisz jak twoi dzwonią ;d
    Czekam na nn mam nadzieje ze ie musze ci po raz drugi wysyłac reakcji na temat zkończenia tego opowiadanie ;d
    Fieranki !.!:* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. suuuuppeeeeeeerr <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry, pocałuj mnie ;p
    Cudo *.*
    Baw się dobrze na Enej ;**
    I żałuj, że cie wczoraj nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nienawidze Cię, jak mogłaś skończyć w takim momentcie??

    OdpowiedzUsuń