niedziela, 16 września 2012

Rozdział 6

*trzy tygodnie później*

Ja i Harry jesteśmy razem od dwóch tygodni. Czy go kocham? Tak. Jeszcze nigdy mu tego nie powiedziałam, ale tak. Kocham go. Harry jest moim ideałem. To jest taki mój wymarzony książę z bajki. Od   dwóch tygodni mieszkam z chłopakami, ponieważ moja mama jeszcze nie wróciła, Alan czasami też u nas nocuje, bo jak to on mówi "W kupie raźniej". No i tak sobie mieszkamy wszyscy. Niestety za tydzień wraca mama, więc będziemy musieli wrócić do siebie. Przez te dwa tygodnie bardzo dobrze poznałam Harrego, ale też resztę chłopaków. Liam to naprawdę świetny człowiek. Potrafi zając się wszystkim, czego reszta raczej by nie zrobiła. Niall to takie słodkie stworzonko o niebieskich oczach, kochające się śmiać. Louis z kolei to człowiek kochający wszystko. Jest strasznym optymistą i co bardzo mi się w nim podoba- lubi zakupy! I jeszcze Zayn. Zayn to typowy badboy. Jego poznałam chyba najmniej. Ciągle jest jakiś nieobecny i zadumany, ale myślę, że to się zmieni i poznam go lepiej i będę mogła mu pomóc otworzyć się na świat.


- Amy! Ubieraj się!- krzyknął z dołu Louis.
- Gdzie?!
- Idziemy na imprezę.- powiedział Harry, który właśnie wszedł do pokoju.
- Ja nie idę. Źle się czuję.
- To ja też nie idę.- położył się na łóżku.
- Nie. Ty idziesz.- rzuciłam się obok niego i pocałowałam w szyję.
- Tak mówisz? Wiesz Zayn też zostaje, więc nie będziesz sama.
- Ok.- uśmiechnęłam się do niego i namiętnie pocałowałam, po czym Harry poszedł się ubierać.

Chłopaki wyszli jakieś pół godziny temu. Była już 20, a ja jeszcze w ogóle nie widziałam żeby Zayn dziś wylazł pokoju. Postanowiłam sprawdzić co tam u niego. Zapukałam, ale nie otrzymałam odpowiedzi.
- Mogę?- zapytałam uchylając drzwi. Zayn leżał na łóżku, a na uszach miał słuchawki, więc pewnie nawet nie wiedział, że weszłam.
- Emm... Zayn?- zapytałam lekko potrząsając chłopaka.
- Ooo cześć Amy.- powiedział z  uśmiechem. Widziałam w jego oczach ból i smutek, ale nie znałam ich powodu.
- Zayn może pooglądamy jakiś film? Chłopaki poszli do clubu, a ja jestem sama.
- Ok. Chodźmy.- chłopak wstał z łóżka. Miał na sobie szare dresy z Nike, z których wystawały białe bokserki od Calvina Kleina. Zayn był bardzo przystojnym i seksownym mężczyzną. Jeszcze do tego ta klata i dwudniowy zarost... Stop! Przecież mam Harrego.
- Ja pierdole.- powiedziałam sama do siebie, ale Zayn widocznie to usłyszał, bo dziwnie się na mnie popatrzył.
- Nie ważne.- odpowiedziałam widząc jego spojrzenie.

- To co oglądamy?- zapytałam kiedy już siedzieliśmy na kanapie.
- Ale, że tak na sucho?
- No faktycznie. Idź po piwo.- wyszczerzyłam się do niego, a on przewrócił oczami. Zayn poszedł do lodówki po prowiant, a ja w tym czasie znalazłam film pod tytułem "Wygrana".
- Gorzej?- zdziwiłam się, gdy Zayn na stoliku postawił całą zgrzewkę piwa.
- No przecież nie będę co chwilę chodził.- odpowiedział mi jakby to było najoczywistszą rzeczą na świecie. Popatrzyłam na niego z głupią miną, a on tylko się zaśmiał i włączył film.
- Nie boisz się?- zapytał.
- Nie.- skłamałam, ale chciałam oglądnąć ten film, sama zawsze się bałam, a teraz jest okazja.
Zayn zawzięcie oglądał film, a ja jak tylko mogłam próbowałam odwrócić wzrok od ekranu. Wreszcie nie wytrzymałam i wtuliłam się w ramię Zayna. On tylko się głośno zaśmiał.
- Kłamczucha.- powiedział.
- Spadaj. Szlachta się nie boi tylko...
- Tylko?- poganiał mnie.
- Tylko... tylko... udaje, że się boi.- rzuciłam, a Zayn nie wyrabiał ze śmiechu.
- Tak to bardzo śmieszne.
- Yhyy...- powiedział krztusząc się.
- Śmiej się dalej to zabiorę Ci żel do włosów i lusterko.- pokazałam mu język i już wstawałam z kanapy kiedy Zayn złapał mnie za rękę i wylądowałam na jego kolanach. Mulat popatrzył mi prosto w oczy i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Dzieliły nas milimetry kiedy zdałam sobie sprawę z tego co za chwilę może się zdarzyć. Mogę zdradzić Harrego. Szybko odsunęłam się od Zayna i wstałam z jego kolan.
- Zayn... my nie możemy. Ja mam Harrego.
- Amy ja już nie mogę tego ukrywać. Jak patrzę na ciebie i Harrego robi mi się nie dobrze rozumiesz? Ja się w tobie zakochałem, a ty chodzisz z moim najlepszym przyjacielem...- powiedział, a mi do oczu naszły łzy.
- Nie Zayn. Nie jesteś we mnie zakochany. To tylko głupie zauroczenie. Zayn bądźmy przyjaciółmi tak jak do tej pory, proszę. Jesteś dla mnie zbyt ważny żebym teraz tak nagle miała z Tobą nie rozmawiać. Zapomnijmy o tym.- oznajmiłam, a Zayn cały czas patrzył na mnie ze łzami w oczach. Po chwili podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Przepraszam.- wyszeptał mi do ucha.
- Nie masz za co. Zapomnijmy.- uwolniłam się z uścisku Mulata.- Dobranoc.- posłałam mu lekki uśmiech i skierowałam się do sypialni. Po szybkiej kąpieli położyłam się na łóżku i myślałam nad sytuacją z Zaynem. Bardzo go lubię i jest moim przyjacielem, ale kocham Harrego i nic tego nie zmieni.

Ten rozdział w ogóle mi się nie podoba, ale dokładną ocenę pozostawię Wam . :D 
Było 5 komentarzy więc dodałam . 
Ta sama zasada. 5 komentarzy= NN . 

Blog Anii. :D

6 komentarzy:

  1. Hahaha wiedziałam, że w tym opowiadaniu musi być trochę Zayna ;P
    Jak czytałam ten rozdział, że Amy jest z Harrym, potem że mało zna Zayna, myślałam, że coś cię boli ;0
    Ale potem jak dałaś boxerki od Calvina Kleina, w dodatku białe, wiedziałam, że będzie się działo ;D
    Czytając takie rozdziały sami sobie robimy dobrze, pamiętasz? ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. No padłam ;*
    - No przecież nie będę co chwilę chodził."
    nie wiem czemu ale to mnie rozwaliło;*
    <3
    czekam na NN :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Amy i Zayn :D . mrrr ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rób tego ona nie może być z zaynem, wymyśl coś rzeby on miał inną dziewczynę

    OdpowiedzUsuń