sobota, 22 września 2012

Rozdział 9

- Mówię wam, spóźnimy się.- zaczęła Emily kiedy lekko spóźnieni szliśmy w stronę kina.
- Przeżywasz jak mrówka okres. Zdążymy.

*w kinie*
- Wy!- krzyknął Harry do Emily i Zayna.- Po bilety! My!- pokazał na siebie i na mnie.- Po prowiant. Reszta czeka!
- Dobrze tato.- rzucił Niall i na nic nie patrząc usiadł sobie na środku korytarza.

*oczami Emily*
Nosz ja pierdole ... Dlaczego ja muszę iść akurat z tym debilem?!
- Proszę.- powiedział Zayn i przepuścił mnie w drzwiach do kasy.
- Powiedz normalnie, że chcesz mi się na dupę popatrzeć, a nie udajesz gentelmana.- prychnęłam.
- Ostra. Lubię takie.- zaśmiał się. Postanowiłam się już do niego nie odzywać, ale on oczywiście musi coś mówić cały czas.
- Jak się czujesz po tym wszystkim?
- Dobrze ?- odpowiedziałam mu z głupią miną, a on chyba zrozumiał, że nie mam ochoty z nim rozmawiać. Ok. Może jest przystojny... no dobra. Jest strasznie zajebiście przystojny i seksowny, no ale jak można włosy 45 minut układać i mieć zawsze przy sobie lusterko?! Przecież to chłopak jest. Chyba. Na pewno. Nie wiem.
- Kupuj.-powiedziałam jak doszliśmy do kasy, ale Mulat zaczął sobie pogwizdywać i rozglądać na wszystkie strony.
- Zayn?
- Nieee ja wcale nie zapomniałem portfela.- rzucił.
- No chyba cię jebło! Wyciągaj portfel, kupuj bilety i płać, bo się spóźnimy!- krzyknęłam podchodząc bliżej do niego.
- No ale nie mam portfela! Jak chcesz to sprawdź.- zaczął poruszać brwiami.
- Nie dzięki.
Gdy wróciliśmy wszyscy już czekali na korytarzu.
- Zayn geniusz zapomniał portfela i nie kupiliśmy biletów.
- Ej w sumie mi się odechciało kina. My z Amy wracamy do domu.- powiedział Harry. Para pożegnała się z nami i wyszła.
- W takim razie ja z Niallem i Liamem idziemy na ten film. Wiesz Zayn ten co nam pokazywałeś ostatnio.- krzyknął Lou, wziął resztę i poszli po bilety.
- Ja idę na imprezę. Ty rób co chcesz.- powiedziałam i zaczęłam iść w stronę wyjścia z kina.
- Ej poczekaj! Idę z tobą.- zatrzymał mnie Zayn.
Po kilku minutach drogi w ciszy odezwał się Mulat. - Dlaczego mnie nie lubisz?
No nie... takiego pytania się nie spodziewałam. Jezuu... co mam mu odpowiedzieć...
- Kto powiedział, że cię nie lubię?- tak błyskotliwa jestem. Brawa dla mnie.
- Widzę to.
- To źle widzisz. Lubię cię.
- Ja też cię lubię.
- Fajnie. Opublikuje to na facebooku.- przeczesałam ręką włosy.
- Jesteś wredna, ale za to cię lubię. Znam Cię jakieś pewnie kilka godzin, a wydaje mi się ,że spotykam się z tobą od zawsze.- powiedział patrząc przed siebie. Popatrzyłam się na niego i lekko uśmiechnęłam.
- To do którego klubu idziemy?- zapytałam
- Do klubu?!
- No, a ty co chciałeś zrobić imprezę na przystanku?
- Myślałem, że kupimy jakiś prowiant coś tam i tylko we dwójkę zrobimy imprezę.- powiedział i pociągnął mnie za rękę na ławkę.
- No tak, bo przecież impreza w dwie osoby to takie party hard, że naprawdę.
- Wyglądasz na spokojną.- zaśmiał się. Nie no. Nie on się nie śmieje no proszę.
- Nie oceniaj książki po okładce.
- Opowiedz mi coś o sobie.- popatrzył się na mnie. Dobrze, że siedziałam ,bo jeszcze bym spadła. Nie .. co ja gadam.. przecież ja go nie lubię.
- Moje życie to jedna wielka pomyłka. Moi opiekunowie to kompletni debile, dla których liczy się tylko kasa. Kiedy żyła moja mama wszystko było piękne jak w bajce. Teraz kiedy mój ojciec ożenił się drugi raz z jakąś dziwką nie mam niczego, chociaż nie. Mam te jebane pieniądze.Nie mam rodziny, nie mam przyjaciół. Nie mam nikogo.- Łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Mulat to zauważył i skierował moją twarz do siebie i otarł wierzchem dłoni krople.
- Przykro mi z powodu twojej mamy.- powiedział, a ja już totalnie się rozkleiłam. Zaczęłam ryczeć jak głupia. Zayn przyciągnął mnie do siebie, a ja mocno się w niego wtuliłam.
Kiedy już się ogarnęłam odkleiłam się od niego  i przeczesałam włosy ręką.
- Przepraszam Zayn.
- Ale za co?- zapytał zdezorientowany.
- Przepraszam za to, że się rozkleiłam, ale jak ktoś wspomni o mojej mamie to zawsze tak reaguje.
- Spokojnie. Nic się nie stało. Z resztą nie dziwię ci się. Ja tak mam, gdy ktoś przypomni mi dziadka.
- Płaczesz?
- Tak wtedy zawsze. Wszyscy myślą, że jestem super twardy Bad Boy, ale w głębi serca płaczę i rozpaczam bardzo często, tylko po prostu tego nie pokazuje. Mogę ci coś powiedzieć?- zapytał, a ja kiwnęłam głową.- Wydaję mi się, że ty też tak masz. Udajesz twardą, niedostępną i jesteś wredna, ale tak naprawdę to taka maska. Jesteś dobra, miła i wrażliwa.- powiedział spokojnie i złapał moją dłoń. Zaśmiałam się.
- Wiesz, chyba masz rację... ale ja nie potrafię inaczej. Po śmierci mamy już taka jestem. A od wtedy jak u nas w domu pojawiła się jeszcze ta ździra ojca jestem jeszcze gorsza.
- Wracamy?- zapytałam i wstałam z ławki zrobiło mi się trochę zimno. Zobaczyłam na zegarek. 24?! Gadałam z Zaynem ponad 3 godziny?! Wow... szybko minęło.. myślałam, że siedzimy na tej ławce jakąś godzinę. Piękny zauważył, że cała się trzęsę, zdjął swoją bejsbolówkę i założył mi na ramiona.
- Teraz tobie będzie zimno.- powiedziałam naciągając mocniej jego ubranie i zaciągając się jej zapachem.
- Mhmmm... ale masz ładne perfumy.
- Playboy. W reklamie mówili, że żadne dziewczyna się nie oprze. Nie kłamali.- zaśmiał się, a ja walnęłam go lekko w ramię. Szliśmy cały czas gadając.
- Zayn przytul się.- powiedziałam jak zauważyłam, że chłopak ma gęsią skórkę.
- Nie jest mi zimno.- rzucił, a ja cicho prychnęłam.- No dobra zimno.- stanął za mną i ścisnął mnie od tyłu (bo przytuleniem tego nie można nazwać).
- Yyy? Zayn? Miażdżysz.- pisnęłam.
- Chciałaś żebym cię przytulił.
- Po pierwsze. Chciałam żebyś SIĘ przytulił.- powiedziałam z naciskiem na SIĘ.- a po drugie to mówiłam przytulił, a nie zmiażdżył czy coś...
-Dobra to reply.- stanął obok mnie, lekko objął ramieniem i przytulił.
- Tak miło.- powiedziałam i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Zayn mogę dzisiaj jeszcze u was nocować? Nie chcę wracać do domu.- zapytałam patrząc się na niego.
- No pewnie. Zostań ile chcesz. - uśmiechnął się do mnie.
Tak wtuleni weszliśmy, do domu, gdzie już chyba wszyscy spali. Poczłapaliśmy na górę i poprosiłam Zayna o jakąś koszulkę do spania. Wzięłam szybki prysznic i wlazłam z powrotem do pokoju, gdzie Mulat już po kąpieli siedział przy latopie.
- Emmm Zayn? Gdzie mogę się przespać?- zapytałam trochę niepewnie.
- Już? Szybka jesteś... znaczy że w sensie, że się wykąpałaś szybkoo.. No to u mnie będziesz spać. Znaczy, ze w tym pokoju.- poplątał się chłoopak.- pomyślałam.
Ciekawa noc się szykuje...



Tadaaam! 
to już chyba końcówka tego opowiadania na tym blogu

Jak wam się podoba scenka Zayna i Emily? :D 
W następnym rozdziale pojawi się jakże ciekawa noc ... xd
A następny rozdział jak bd 6 komentarzy... i jeszcze wiadomość do Łucji. Dodaj JEDEN komentarz. :D 

dziekuje, dobranoc.


P.S  To jest piękne... I wanna live while we're young.. <3


P.S2 Jest ankieta u góry.. także ten .. xd 

6 komentarzy:

  1. Genialny rozdział:*:*<3!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty gnoju tak mogłaś skończyć w takim momencie ?! ;D

    A ta scena na ławce ;* mrrrrrrrrrrr <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajne fajne :* BAD BOY ;*
    ciekawie :* czekam na nn ;*
    Szybko bo czekać nie lubie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha <33 Boski :D I ten zmieszany Zayn na końcu xD

    OdpowiedzUsuń
  5. "Opublikuje to na fb" rozwaliło mnie to :d
    buhahahahah.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny . :D Czekam na następny . : )

    OdpowiedzUsuń